Wycieczka do Jordanii – odwiedź z nami ten kraj!
Jordania wycieczki: dokąd – poza Petrą – warto wybrać się będąc w tym ciekawym kraju?
- Góra Nebo – spójrz z jej wierzchołka na najniżej położone miejsce na świecie: Rów Jordanu i Morze Martwe
- poznaj magię niesamowitej mapy mozaikowej w Madabie
- spójrz na niewiarygodnie czerwone skały pustyni Wadi Rum; grała ona (w paru filmach) pejzaże marsjańskie
Są takie miejsca na świecie, które szczycą się jedną wyjątkową atrakcją, a potem długo-długo nic. Tak jest również tutaj. Jordania wycieczki – wielu uczestników każdej wycieczki zwiedza Petrę i.. wraca do Izraela czy Egiptu. Tymczasem ten niewielki, pustynny kraj oferuje znacznie więcej.
Tak samo działa to w naszym kraju – dla wielu przybyszów Polska to Kraków. No może jeszcze z Wieliczką czy Zakopanem. Tymczasem podczas wycieczki do Jordanii możemy swobodnie poznać o wiele więcej miejsc. Miejsc unikatowych, niesamowitych, jedynych w swoim rodzaju, całkowicie odmiennych krajobrazowo czy kulturowo od tego, co znamy z Polski czy (szerzej) Europy.
Dziś napiszemy o trzech miejscach, które koniecznie muszą się znaleźć na trasie Waszej wycieczki do Jordanii.

Tam, skąd Izraelici zobaczyli Ziemię Obiecaną
Późnym popołudniem docieramy do Madaby, pierwszy spacer uliczkami tego niespełna 100-tysięcznego miasta, pierwsza szawarma i rzut oka na niemal wymarły o tej porze siuk (targowisko arabskie). Jeszcze nie wiemy, jakie atrakcje czekają na nas kolejnego dnia.
Listopadowy poranek w Jordanii nie jest bardzo gorący, zwłaszcza u stóp gór. Podróż na Górę Nebo nie zajmuje zbyt wiele czasu. Gdyby na tym szczycie nie wydarzyło się nic szczególnego, byłoby to jedno z wielu wzgórz, górujących nad znajdującym się nieco na zachód rowem Jordanu i Morzem Martwym. Ale Nebo jest TYM miejscem, gdzie Izraelici, wędrujący wcześniej przez wiele lat po pustyniach Bliskiego Wschodu, ujrzeli wreszcie Kanaan – Ziemię Obiecaną. Mojżeszowi, który prowadził ich wybrany przez całe lata, nie było dane wejść do Ziemi Kanaan; pokazawszy swoim ją rodakom, zmarł na terenie Jordanii. Co ciekawe, miejsce jego pochówku jest do dziś nieznane. Co więcej: gdzieś na zboczach Góry Nebo znajduje się podobno pieczara z namiotem, arką i ołtarzem, ale ich lokalizacja jest również zagadką…
Jordania wycieczki – odkryj Madabę
Dziś Górą Nebo opiekują się Franciszkanie z Custodii Ziemi Świętej. Na niemal samym szczycie wzgórza stoi dziś słynny wężowy krzyż, nieco poniżej stoi memoriał upamiętniający Mojżesza, a obok pozostałości bizantyjskiej bazyliki powoli wzrasta drzewko oliwne. To właśnie to miejsce odwiedzali w ostatnich dekadach papieże odwiedzający ten arcyciekawy bliskowschodni kraj.
Ale pora na nas! Trzeba przecież poświęcić nieco czasu samej Madabie, a dokładniej: odwiedzić prawosławną Bazylikę św. Jerzego, ze słynną mozaikowa mapą Krajów Biblijnych. Do dziś zachowała się tylko jej część, ale pierwotnie miała 6 metrów szerokości i nawet 20-25 metrów długości. Zachowana część mapy prezentuje ziemie od Libanu po deltę Nilu. Kto zna Grekę (albo choćby rosyjskie bukwy, które przecież bazują na alfabecie greckim) może próbować odszukać kilka znanych i popularnych celów wycieczek czy to w samej Jordanii, czy po sąsiedzku w Izraelu. Znaleźć można Betlejem, Morze Martwe, Jerycho oraz, oczywiście, Jerozolimę. Na planie (bo to już nie mapa, ale plan!) “Miasta Trzech Religii” odnajdziemy łatwo otoczone murami jerozolimskie Stare Miasto, Bramę Damasceńską, Bramę Lwów czy też zamurowaną dziś Złotą Bramę.



Polak w (małym) mieście
Dzień kończymy spacerem po miasteczku. Po chwili zaczepia mnie Jordańczyk (cóż, trudno tutaj nie zauważyć Europejczyka!). Bardzo łamanym angielskim pyta mnie, skąd pochodzę. Po mojej odpowiedzi „Bolanda” spogląda na mnie i odpowiada krótko i treściwie: „Bolanda good”.
Tak, to był naprawdę niesamowity dzień: widok z gór na największą depresję świata, niesamowita mapa-mozaika, potem jeszcze spotkanie z mieszkańcem Madaby… A kolejnego dnia czeka nas nocleg…
Czerwień pustyni – czyli jak z Jordanii polecieć na Marsa
No właśnie – nocujemy na pustyni. Ale jeśli oczami wyobraźni widzicie już skorpiony czy węże pałętające się pod moją matą – uspokajamy! Pustynia Wadi Rum w Jordanii oferuje warunki niemal bliskie hotelowym. Namioty przypominają pokoje w trzy- czy nawet czterogwiazdkowym hotelu, posiłki są serwowane w namiocie-restauracji. Jest oczywiście łazienka i czyste toalety. Ale wystarczy opuścić obóz, aby z całą stanowczością natura przypomniała nam, że jesteśmy w samym sercu nieprzyjaznego nam środowiska – na pustyni!
Niemal za obozem wyrastają górskie ściany, czerwone skały, wąwozy, kominki, przewieszki i turnie. W zasięgu wzroku, poza oczywiście obozem i kursującymi do wieczora jeepami, nie ma niczego innego stworzonego ludzką ręką. Dlatego też od ponad półwiecza Wadi Rum pojawia się w licznych hollywoodzkich produkcjach. I można iść o zakład, że większość z nas widziała ten niesamowity, kosmiczny krajobraz przynajmniej w jednym obrazie. „Prometeusz”, „Alladyn”, „Skywalker – odrodzenie” czy „Lawrence z Arabii” to tylko niektóre z filmów kręconych na Wadi Rum. Ale najwspanialsze obrazy poszarpanych skał pokazał chyba Ridley Scott w „Marsjaninie”. Jeśli zatem wybieracie się (oczywiście z biurem MisjaGO!) na tę pustynię, obejrzyjcie najpierw przygody Marka Watneya. Nie znamy osoby, które nie chciałaby się tam wybrać po obejrzeniu tego wspaniałego obrazu!