Poznaj nasze wycieczki do Japonii
Japońska herbata i inne napoje w Kraju Kwitnącej Wiśni – o czym pamiętać?
- wbrew pozorom to nie matcha jest najczęściej pitym rodzajem herbaty
- hojicha, kukicha albo… herbata z ryżem – również to wypijesz podczas wycieczki do Japonii
- słówko „sake” wcale nie oznacza typowej japońskiej wódki. A czym jest sake? O tym poniżej!
Czy japońska herbata to najpopularniejszy napój w Kraju Kwitnącej Wiśni? Jak często pije się sake? Czy może Japończycy – wzorem Europejczyków – kochają również piwo lub wino? Czy z piciem tych rozmaitych napojów wiążą się konkretne ceremonie? Jeśli wybieracie się (oby z nami!) na wycieczki do Japonii i nie wiecie, jak zachować się pijąc to czy tamto – poczytajcie!
Japońska herbata i jej rodzaje
Rzecz jasna: trudno nie zacząć od herbaty, gdyż ta wydaje się być tamtejszym napojem „Numer Jeden”. Czy to w marketach, czy mniejszych sklepach, czy w herbaciarniach, czy też po prostu w domach znajdziemy najwięcej herbaty zielonej. Japończycy znają inne rodzaje camelia sinensis, ale to właśnie zielona cieszy się największą popularnością. Podobno jest ona uprawiana na wyspach od 1300 lat,ale pierwsze pisemne wzmianki pochodzą dopiero z końca XII wieku. Przez kolejne wieki pojawiało się wiele odmian herbaty, a każda z nich miała inny smak, zależnie od pory zbiorów, obrówki po zerwaniu liści oraz – co oczywiste – od sposobu parzenia.

Być może zdziwi Was fakt, że to nie matcha jest najpopularniejszym rodzajem herbaty w Japonii. Znacznie częściej pija się banchę – nazywaną zresztą często „Herbatą codzienną”. Jednak to właśnie matcha – choć rzadziej pita – jest „królową japońskich czarek”. Uprawia się ją specjalną metodą, która w dużym skrócie polega na zacienianiu krzewów herbacianych. Nad krzaczkami, na dwa lub trzy tygodnie przed zbiorami, rozwiesza się specjalne płachty, dzięki czemu roślina produkuje więcej chlorofilu oraz składników odżywczych.
Sam na sam z herbatą – czyli herbaciany popcorn!
Jeśli to Wasza pierwsza wycieczka do Japonii i nie wiecie jeszcze, jakiej herbaty spróbować – poproście o senchę. Jest to niezwykle popularna odmiana tego napoju, o świeżym czy też trawiastym zapachu i smaku. Jeśli z kolei wolicie herbaty łagodniejsze (lub też pijecie ją wieczorem, krótko przed snem) zapytajcie o hojichę. To prażona herbata o orzechowym smaku i słodkim aromacie. Inną opcją dla delikatnych podniebień jest kukicha, produkowana nie (jak na ogół) z liści, ale z łodyg herbacianego krzaku. Czasem spotyka się także genmaichę – to herbata, w której do suszu dodaje się prażonego ryżu. Może zdziwi Was fakt, ale taki napój pachnie popcornem, a w smaku jest dość mocno słodkawy.

Jeśli kochacie herbatę na tyle mocno, aby zabrać ją do Polski w różnych postaciach, pomyślcie o wyrobach z matchy. OK, matchowych lodów z sobą nie weźmiecie, ale np. kosmetyki czy słodycze? – jak najbardziej! Natomiast na miejscu, jeszcze podczas wyprawy do Japonii, można skosztować matchowych kremów, ciastek, serników, matchowego tiramisu czy chlebka bananowego z tym słynnym sproszkowanym napojem. Jak widzicie: japońska herbata to nie tylko ceremonia z gejszą i delikatny napój w czarce!
Nie tylko japońska herbata: Piwo i sake, czyli siorbiąca Japonia z procentami
Chyba nie będzie to dla Was wielkie zdziwienie, że tradycje piwne są w Japonii – szczególnie w porównaniu z jej historią – krótkie. Wszystko zaczęło się od pewnego Duńczyka, który przybył do Kraju Wschodzącego Słońca, gdzie rozpoczął produkcję złocistego napoju… dla siebie. Jednak pod koniec XIX wieku piwo zaczęło stawać się popularnym drinkiem w Japonii. Dziś na rynku królują cztery marki: Sapporo, Kirin, Asahi oraz Suntory. Wytwarzane są przeważnie zwykłe lagery, zawierające ok. 5 procent alkoholu. Jednak w ostatnich latach – chyba wzorem Europy – coraz większą popularność zyskuję browary rzemieślnicze.
Przejdźmy jednak do procentowego napoju, który najbardziej kojarzy się z Japonią – sake. Ale tak naprawdę sake… to nie sake. Bowiem to słowo oznacza po prostu „alkohol”. Zapewne barmar słysząc od gajdzina „sake” zaserwuje nam właśnie ten napój, ale właściwa nazwa dla słynnego japońskiego ryżowego wina to nihonshu. Drugi stereotyp to fakt, że sake uważane jest za japońską wódkę. I tu niespodzianka, bo ów napój, powstający na bazie fermentacji, jest bliższy europejskim winom, a nie mocniejszym napojom!



Japończycy wyróżniają trzy podstawowe klasy sake: super, klasę I oraz II. Jakość ryżowego wina zależy od czystości użytej wody oraz gatunku ryżu. Jednak niezależnie od klasy sake, wypicie trunku wymaga specjalnej ceremonii. Przede wszystkim – w przeciwieństwie do europejskiej wódki – sake pije się często na ciepło. Są wprawdzie odmiany tego napoju podawane w temperaturze kilku stopni, ale spora część zawartości ryżowo-winnych butelczyn ląduje w naszej czarce na ciepło imoże osiągać nawet ponad 50 stopni. Tak – czarek, gdyż sake nie pija się z kieliszków. A co więcej: podczas powolnego popijania ciepławego trunku jest wskazane głośne siorbanie. Znaczy, że… smakuje!
Jak widzicie, Kraj Wschodzącego Słońca to nie tylko japońska herbata (choć ta dominuje). Może zatem dacie się namówić na łyk piwa czy sake?